Powiedzenie o pieniądzu, który rządził i rządzi  światem, jest powszechnie znane. Natomiast przemiany tego świata zachodzące i obserwowane  w ramach jednej generacji, jak np. maszyna parowa, statek kosmiczny czy Internet, to przede wszystkim skutek mniej więcej ostatnich 100 lat i stojących za nimi wielu technologii. Należą do nich technologie ICT – informacyjno-komunikacyjne – które radykalnie zmieniły między innymi funkcjonowanie handlu i  obrót finansowy.

Płatności kartowe i mobilne

Jak świat światem w czasach nowożytnych królowała w relacjach handlowych gotówka, czy to monety, czy banknoty. Ich ekwiwalent w postaci czeków w Polsce Ludowej właściwie nie istniał, a karty płatnicze funkcjonujące na tzw. Zachodzie od lat 60-tych XX wieku były w ogóle nieznane, co najwyżej Polacy widzieli je czasami w użyciu przez zagranicznych turystów.

Zmiana nastąpiła po 1989 roku, wraz z przełomem politycznym i gospodarczym. Modernizujące się polskie banki sięgnęły wtedy po nowoczesne technologie informatyczne front- i backoffice-owe oraz produkty elektroniczne, takie jak karty płatnicze, najpierw magnetyczne, a z czasem mikroprocesorowe. Naturalnym środowiskiem ich powszechnego użytkowania był i jest nadal sektor handlu detalicznego oraz usług, takich jak gastronomiczne czy turystyczne. W latach 90-tych rodziła się także polska bankowość internetowa.

Oczywiście nie były to procesy ani proste, ani, zwłaszcza na początku, bardzo dynamicznie się rozwijające i szybko zyskujące szeroką społeczną akceptację. Pierwsze karty wydano w Polsce dopiero w 1991 roku. Na koniec 1993 roku było ich w obiegu w naszym kraju tylko niecałe 50 tysięcy i około 6800 akceptujących je urządzeń. Przyspieszenie odnotowujemy w 1996 roku – w obrocie znalazło się  wtedy ponad milion różnego rodzaju kart płatniczych, którymi wykonano ponad 10 milionów transakcji. Jednocześnie  zastosowanie technologii ICT pozwoliło w tamtym czasie na uruchomienie w Polsce licznych systemów/programów lojalnościowych opartych na kartach klienta i w znacznym stopniu związanych ze sferą handlu.

„Nową jakość w obrocie kartowym przyniosły najpierw na świecie, a w Polsce dopiero po roku 2010 karty mikroprocesorowe w standardzie EMV. „

Na koniec 2002 roku było już w Polsce blisko 17 mln kart płatniczych, wydanych przez prawie 40 banków. Z ponad 465 mln transakcji prawie 75% wykonano w placówkach handlowo-usługowych. Ponad 112 tysięcy z nich obsługiwało karty, a łączna wartość dokonanych tam transakcji przekroczyła 17 mld złotych. Jednocześnie do dyspozycji klientów było już wówczas ponad 7 tysięcy bankomatów wypłacających gotówkę, urządzeń bardzo często zlokalizowanych w pobliżu  sklepów. Ich obsługę zapewniało 5 krajowych centrów autoryzacyjno-rozliczeniowych.

O rosnącym rynku kart płatniczych jako istotnym elemencie rozwoju obrotu bezgotówkowego w Polsce decydowały 3 czynniki – wygoda w ich użytkowaniu, bezpieczeństwo transakcji, lepsza lub gorsza edukacja.

Nową jakość w obrocie kartowym przyniosły najpierw na świecie, a w Polsce dopiero po roku 2010 karty mikroprocesorowe w standardzie EMV.

Obecnie w naszym kraju tylko ok. 10% Polaków nie posiada konta bankowego, czyli także bankowych kart płatniczych, na rynku funkcjonuje ok. 44 mln  tego rodzaju kart, średnio wykorzystywanych blisko 200 razy w roku do realizacji transakcji zarówno bezgotówkowych, jak i gotówkowych. Łącznie w roku odnotowujemy ok. 8 mld transakcji kartami płatniczymi o wartości rzędu 900 mld złotych. Co istotne, aż 94% transakcji stanowią transakcje bezgotówkowe, realizowane w bardzo dużym stopniu w placówkach handlowych. Dla dopełnienia aktualnego obrazu rynku kartowego w Polsce dodajmy, że funkcjonuje na nim prawie 1,2 mln terminali POS, karty akceptuje prawie 860 tysięcy punktów handlowo-usługowych, do dyspozycji klientów jest też ponad 21 tysięcy bankomatów. Aby jednak obraz naszej sytuacji był obiektywny trzeba dodać, że poziom „ukartowienia” społeczeństwa polskiego sytuuje nas dopiero mniej więcej w środku europejskich statystyk.

karty płatnicze, bankowość, handel, e-commerce

Nowy etap rozwoju w obrocie bezgotówkowym w Polsce po 2010 roku wiąże się przede wszystkim z używaniem telefonów komórkowych w ich smartfonowym wydaniu. Płatności mobilne, czyli dokonywane za pomocą smartfonów i tabletów, wymagają połączenia tych urządzeń z siecią telekomunikacyjną (komórkową lub Internetem) i są zazwyczaj realizowane w aplikacji bankowej lub płatniczej. Aktualnie ponad 70% Polaków korzysta z kart zbliżeniowych, a ponad 10 mln z płatności mobilnych. Do zagranicznych aplikacji typu Google Pay dołączył w 2015 roku polski system BLIK, wspólne przedsięwzięcie 6 krajowych banków. Już po 6 latach funkcjonowania system odnotował miliardową płatność, a jego popularność stale rośnie, zanosi się także na jego zagraniczną ekspansję. Co ciekawe, BLIK jest metodą płatności najbardziej pożądaną przez klientów sklepów internetowych.

e-commerce, czyli handel na odległość po nowemu

Idea zakupów dokonywanych poza fizycznym sklepem to nie jest pomysł zrodzony dopiero w czasach Internetu. Wcześniej można już było wykorzystać w tym celu gazetę, telefon, radio czy telewizję, jeśli tylko każde z tych narzędzi gwarantowało odpowiednio dużą liczbę ich użytkowników.  Ale dopiero rozwój technologii ICT, a w szczególności bardzo szybkie rozprzestrzenianie się Internetu w latach 90-tych XX wieku, nadało e-handlowi jako zjawisku globalnemu nieznaną wcześniej dynamikę i rozmach. Pierwsze typowe sklepy internetowe zaistniały już w 1994r.

Polski e-commerce swoje początki ma także w tamtym czasie. Ale jego zauważalny rozwój w naszym kraju nastąpił po raz pierwszy dopiero w latach 2001-2008 i był pochodną dynamicznie wtedy rosnącej liczby użytkowników Internetu w Polsce. Od tamtego czasu nasz e-handel odnotowywał stale coroczne przyrosty obrotów o ok. 15-17%. Cyfrowa rewolucja, która ze swej istoty likwiduje ograniczenia czasu i przestrzeni, w naturalny sposób skłaniała i nadal motywuje wielu ludzi do korzystania z wygodnej e-handlowej usługi.

Ewolucyjny rozwój e-commerce dostał nagłego i niespodziewanego przyspieszenia w 2020 roku, gdy pandemia koronawirusa nieomal z dnia na dzień zmieniła codzienne życie większości ludzi na całym świecie. Wprowadzone ograniczenia sanitarne i strach o własne bezpieczeństwo radykalnie zmniejszyły liczby klientów w tradycyjnych sklepach, z których część w wielu branżach po prostu okresowo zamknięto. W dodatku informacje o możliwości przenoszenia Covid-19 na monetach i banknotach zwielokrotniły posługiwanie się dostępnymi narzędziami obrotu bezgotówkowego, takimi jak np. karty płatnicze. Skutek był jednoznaczny i natychmiastowy – tysiące ludzi  dostrzegły zalety e-commerce, a po kilku dokonanych w takim trybie transakcjach po prostu zaakceptowały taki sposób zaopatrywania się w niezbędne lub tylko przydatne im do życia towary bądź usługi. Efekt? – wszędzie na świecie e-commerce odnotował w 2020 roku znaczący wzrost swoich obrotów, w Polsce szacowany aż na ponad 30%! Wartościowo e-handel w naszym kraju z 61 mld zł w 2019 r. wzrósł w 2020 r. co  najmniej do kwoty rzędu 80 mld zł, a być może nawet bliższej 100 mld zł.  Uzyskany przyrost obrotów handlowych w Internecie w Polsce w 2020 r. sytuuje nasz kraj na pierwszym miejscu w Europie w tego rodzaju zestawieniu. Aż 80% Polaków mających dostęp do Internetu korzysta z e-commerce, przy czym 11% z nich czyni to krócej niż rok. Przez kanał online przepływa teraz 13% wartości sprzedaży detalicznej dóbr w Polsce, szacunek wartości rynku e-commerce w naszym kraju w 2027 roku to kwota prawie 190 mld zł.

handel, technologia, e-commerce

Odnotowane w okresie pandemii koronawirusa  zmiany na rynku e-commerce nie dotyczą tylko wzrostu globalnych czy krajowych obrotów. Do zauważenia jest na przykład zmiana struktury zakupów. Przed pandemią dominowały w e-handlu zakupy odzieży, kosmetyków, elektroniki, szeroko rozumiane usługi turystyczne. Wprowadzone rygory sanitarne nieomal z dnia na dzień zwiększyły internetowe zakupy żywności, środków czystości, przedmiotów domowego i ogrodowego zastosowania.

Bardzo istotne zmiany w roku 2020 dotknęły e-commerce w zakresie wykorzystywanych przez klientów metod płatności. Do odnotowania jest spadek nie tylko przez lata utrzymującego się na czele metod płatności sposobu w postaci wysyłki za pobraniem czy wzrost transakcji kartowych, ale zaistniała po raz pierwszy w tej skali dominacja płatności mobilnych.

Oczywiście podołanie przez firmy handlu internetowego temu wyzwaniu nie było łatwe i wymagało ich szybkiej adaptacji do nowych warunków. Jednak zaistniały stan przekonywująco udowodnił  dojrzałość wszystkich elementów, procedur i narzędzi – w tym technologii ICT – tworzących system e-commerce, czy to w skali globalnej, czy regionalnej oraz znaczenie tego sektora we współczesnej gospodarce.

Udział handlu elektronicznego w globalnym handlu detalicznym w 2020 r. szacuje się na ok. 14%, prognozy na rok 2021 mówiły o jego wzroście o kolejne 2%. Liczby te wskazują jednoznacznie, iż przed e-commerce otwiera się wspaniała przyszłość. Także dla firm z Polski rodem.

„Przyszły rozwój  e-commerce jawi się jako niezagrożony, jakkolwiek nie pozbawiony wielu możliwych już rozpoznanych czy dopiero nowych problemów.”

Jak wcześniej wskazano, jedną z dźwigni rozwoju e-commerce jest i będzie wykorzystywanie w tym celu odpowiednich technologii. Tym bardziej, że dotychczasowe doświadczenia i zachowania zakupowe nowych klientów przełamały ich wcześniejsze obawy, zaakceptowali oni w istocie łatwe rozwiązania, relatywnie bogatą ofertę towarową, szybkie dostawy zamówionych towarów, atrakcyjne finansowanie z użyciem wielu metod płatności do wyboru.

Wyzwaniem i szansą dla polskich firm e-commercowych jest na przykład ich dostosowanie się do oczekiwań ich zagranicznych klientów w sytuacji zauważalnego wzrostu ich sprzedaży poza granice naszego kraju. Aby ten trend kontynuować, dla tej grupy osób trzeba po prostu udostępnić np. te metody płatności, które na ich rodzimym rynku są najbardziej popularne.

Na horyzoncie jawią się też całkiem nowe wyzwania. Z jednej strony cieszy ubiegłoroczny sukces rodzimej firmy InPost na giełdzie w Amsterdamie i uruchomienie przez nią w kraju paczkomatu o numerze 11 000, ale z drugiej podnoszą się w kraju coraz częściej głosy, iż coraz liczniejsze paczkomaty wszystkich firm tego rodzaju w kraju zaczynają szpecić nasze otoczenie i dalsze ich lokowanie w przestrzeni naszych miast wymaga pilnego uregulowania.

Jednym słowem – przyszły rozwój  e-commerce jawi się jako niezagrożony, jakkolwiek nie pozbawiony wielu możliwych już rozpoznanych czy dopiero nowych problemów. Praktyka dowodzi, że, przy generalnie dobrych prognozach dla tego sektora gospodarki, co roku nie radzi sobie z prowadzeniem e-handlu ok. 10 % sklepów internetowych. Ale  jest i pozytyw – zapotrzebowanie na specjalistów od e-commerce rośnie, według niektórych prognoz ich zarobki mogą wkrótce zrównać się, a może i nawet przewyższyć, zarobki programistów.