Cyfryzacja, dane, technologie, nowy wymiar zarządzania, automatyzacja… Firmy od lat zmieniają swój sposób funkcjonowania, coraz bardziej opierając go na innowacyjnych systemach. IT, IoT, IoB – choć brzmią tajemniczo, wspierają przedsiębiorstwa w optymalizacji procesów. Gdzie jednak jest w tym wszystkim człowiek? Czy firma opierająca się na danych, statystykach, liczbach jest w stanie zrozumieć i zadbać o potrzeby pracownika? Wbrew obawom niektórych – jak najbardziej!

Zacznę od przywołania tragicznego wydarzenia z grudnia 2022 roku. Pracownik jednej z firm zatrzasnął się w chłodni i zamarzł. Prawdopodobnie nie zadziałały procedury BHP, a współpracownicy nie zauważyli przedłużającej się nieobecności kolegi. Nic dziwnego – zarządzanie rozproszonym zespołem, przemieszczającym się i wykonującym fizyczną pracę, jest utrudnione. Nie można każdego „mieć na oku” przez cały czas. Takie zadanie można jednak powierzyć technologiom, które będą w czasie rzeczywistym dostarczać dane o tym, co dzieje się w przedsiębiorstwie. Dostęp do bieżącej, automatycznej informacji o tym, co w danym momencie robią zatrudnieni i gdzie się znajdują (czyli np. do danych płynących z systemów IoT), jest w takim przypadku ogromnym wsparciem w pracy kierowników.

Z drugiej strony – wdrożenie takiego rozwiązania często budzi skrajne emocje. Do dziś w firmach, w których wprowadzamy nasz system do zarządzania zespołami i procesami, na początku spotykamy się z oporem. Pracownicy zastanawiają się, po co pracodawcy dane o tym, ile czasu spędzają w konkretnym miejscu, czy się poruszają, czy nie. Boją się nadmiernej kontroli, inwigilacji. I to też mnie nie dziwi. Każda zmiana w jakiś sposób niepokoi.

Mamy więc po dwóch stronach – nieufnych pracowników, którzy boją się być oceniani na podstawie bezdusznych danych, i pracodawców, którzy chcą tego, by ich przedsiębiorstwo pracowało lepiej. Lepiej, czyli wydajniej, oszczędniej, bezpieczniej, przyjaźniej. Pomiędzy tymi biegunami natomiast przepływają ogromne ilości danych, które pokazują, jak działa firma, jak funkcjonują zespoły. I które firmy mogą – i proszę mi wierzyć – naprawdę wykorzystują po to, by zbudować lepsze środowisko pracy.

Od danych do zarządzania z ludzką twarzą

Po latach pracy z systemami IoT wiem, czego boją się pracownicy. Tego, że staną się dla pracodawcy jakimś zbiorem danych, analizowanych na bieżąco przez niezrozumiały algorytm, który będzie wyciągał wnioski, nie biorąc pod uwagę zwykłych ludzkich uwarunkowań.

To jednak tak nie działa. Dane to tylko informacja, która pozwala zarządzającym zrozumieć, co dzieje się w ich firmie. I która pomaga eliminować błędy, poprawiać jakość pracy. To tylko narzędzie dla ludzi, a nie machina, która bezrefleksyjnie zmienia porządki w przedsiębiorstwie. Ale narzędzie potężne, bo dobrze zastosowane, pozwala udoskonalić środowisko pracy.

Co zatem dają systemy IoT?

– Sprawiedliwe podejście do pracowników

Dane może i są bezduszne, ale też bardzo obiektywne. Każdy pracownik jest więc oceniany na podstawie takich samych kryteriów. Ten sam system sprawdza te same parametry, mierzy te same wartości, czy to dotyczące czasu pracy i jego wykorzystania, czy przestrzegania przepisów i procedur BHP, czy realizacji harmonogramu i zaplanowanych zadań.

Z drugiej jednak strony każdy pracownik ma możliwość zderzenia tych danych z kontekstem, w którym dana sytuacja się wydarzyła. Do wytłumaczenia czy skorygowania ewentualnych niedociągnięć. Dzięki temu dane stają się tylko bazą do zarządzania zespołem. Pokazują stan faktyczny, ale też pozostawiają miejsce na to, by rozmawiać z pracownikami i wprowadzać ułatwienia, które w przyszłości pozwolą unikać błędów.

– Informacja zwrotna dla pracownika

Często jest tak, że pracownik nie dostaje informacji o tym, czy dobrze pracuje. Nie ma szansy porozmawiać ze swoim przełożonym o swojej pracy. System IoT / IoB uzupełnia lukę po nieobecnym przełożonym, daje konkretną informację o jakości pracy, a jednocześnie tworzy sieć sprzężeń zwrotnych, pozwalając doskonalić się całej organizacji.

– Bezpieczeństwo pracy

Systemy IoT to potężne narzędzie w podnoszeniu bezpieczeństwa całych zespołów. Z jednej strony podpowiadają zarządzającym, gdzie w danych momencie znajdują się pracownicy, alarmują, gdy ci przestają się poruszać lub zbyt długo znajdują się w np. niebezpiecznej strefie. Z drugiej strony – za pośrednictwem np. karty identyfikacyjnej pracownika – przypominają mu o konieczności zastosowania środków ochrony osobistej. I w końcu wyposażone są w przycisk SOS, który pozwala w dowolnym momencie wezwać pomoc dla siebie lub innej osoby. Znacząco też wspiera proces ewakuacji i ewentualne akcje ratunkowe.

– Dobór dobrych liderów

Dane opisujące pracę zespołów można wykorzystać także do tego, by wyłonić jak najoptymalniejszą grupę liderów. Bo nawet najlepszy zespół może stracić motywację lub źle pracować, gdy będzie źle zarządzany. Informacje dostarczane przez systemy IoT pozwalają oceniać także kierowników i tym samym wpływać na to, by na czele zespołów stały odpowiednie osoby – potrafiące motywować, odpowiednio rozdzielać zadania, efektywnie organizować pracę, elastycznie reagować na nieprzewidziane sytuacje i doceniać zatrudnionych.

– Lepsze warunki pracy

To wszystko ostatecznie przekłada się na lepsze warunki pracy – w bardziej sprawiedliwym, przyjaznym i bezpiecznym środowisku. Biorącym pod uwagę różne uwarunkowania, eliminującym błędy na bieżąco. Przykład? W jednym z laboratoriów diagnostycznych korzystających z naszego systemu w pierwszych dniach po wdrożeniu TIMATE zarządzający zauważyli, że pracownicy bardzo dużo czasu spędzają w jednym z pomieszczeń, do którego z założenia powinni przychodzić tylko na kilka minut. Okazało się, że w tym pokoju stoi maszyna diagnostyczna, do której nieustająco tworzą się kolejki, wstrzymujące płynność pracy. Zarząd od razu podjął decyzję o zakupie dodatkowego urządzenia, dzięki któremu pracownicy nie muszą już tracić czasu na czekanie. Zyskali więc wszyscy – i pracownicy, którzy mogą bez przeszkód wykonywać swoje zadania, i firma, która może przeprowadzić więcej badań w tym samym czasie.

Technologie pozwalają na humanocentryczne zarządzanie przedsiębiorstwem. Oczywiście to, w jaki sposób firma wykorzysta potencjał wdrażanego rozwiązania, zależy przede wszystkim od niej samej. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że przedsiębiorcy nie sięgają po np. systemy IoT po to, by utrudnić życie pracowników, by ich zastąpić technologią, zgnębić i zwolnić, gdy nie spełniają wymagań. Przeciwnie – wybierają Internet Rzeczy, by lepiej zrozumieć, co dzieje się w firmie – także po to, by lepiej zrozumieć to, jak działają pracownicy – i na podstawie tej wiedzy wprowadzić zmiany, które sprawią, że wszystkim będzie się po prostu lepiej pracowało.