Gartner szacuje, że do końca 2025 roku 70% nowych aplikacji wytwarzanych w różnego rodzaju przedsiębiorstwach, będzie wykorzystywało platformy low-code lub no-code. Dla porównania w 2020 roku było to mniej niż 25%. W opublikowanym na koniec grudnia 2022 roku raporcie, Gartner prognozuje wartość światowego rynku wykorzystującego technologię low-code na 26,9 mld USD w 2023 r., co oznacza wzrost o 19,6% w stosunku do 2022 r. Można zaryzykować stwierdzenie, że znane od dawna platformy low-code, zyskały na popularności w czasach pandemii COVID-19, kiedy nastała olbrzymia potrzeba tworzenia nowych usług informatycznych w bardzo krótkim czasie.

Jakie są główne zalety technologii low-code?

Z punktu widzenia osób zarządzających organizacjami największą zaletą technologii low-code jest skrócenie czasu wytwarzania oprogramowania. W wielu przypadkach czas potrzebny na wdrożenie nowego produktu można skrócić dwu-, a nawet trzykrotnie. Programista skupia się na rozwiązaniu realnych problemów biznesowych, korzystając z szerokiej gamy predefiniowanych komponentów. W tradycyjnym podejściu, np. z wykorzystaniem najpopularniejszej obecnie technologii Java, bardzo dużo czasu poświęca się na aspekty, które nie są bezpośrednio związane z realizacją wymagań biznesowych, a są kluczowe z punktu widzenia architektury rozwiązania.

Dla wszystkich organizacji kluczowe jest bezpieczeństwo wdrażanych rozwiązań, platformy low-code mają zaimplementowane zaawansowane rozwiązania, które spełnią wymagania audytów bezpieczeństwa nawet w tak bardzo restrykcyjnych i regulowanych branżach jak bankowość czy ubezpieczenia. W przypadku platform low-code dostajemy gotowe do użycia środowisko, które wymaga jedynie dostosowania do konkretnego przypadku, np.: wyboru metody uwierzytelniania czy sposobu zarządzania uprawnieniami. Wbudowane są mechanizmy zapobiegające różnorodnym podatnościom, np. typu SQL injection.

Warto podkreślić, że możemy korzystać z platform działających w chmurze lub klasycznie – na własnej infrastrukturze serwerowej.

Mity na temat technologii low-code

W świecie IT przez lata pojawiło się bardzo wiele mitów dotyczących low-code, które zostały obalone w ostatnich latach. Głównym zarzutem w stosunku do tej technologii było przeświadczenie, że nie nadaje się do rozwiązań klasy enterprise, a tylko do małych, „nieistotnych” systemów realizujących poboczne procesy biznesowe. Podczas pandemii COVID-19 zostało uruchomionych wiele dużych, rozproszonych geograficznie systemów, które okazały się sukcesem i skłoniły firmy do dalszego inwestowania w rozwój swoich kompetencji w tym obszarze. Innym często powielanym mitem jest niewystarczający poziom bezpieczeństwa oraz błędne twierdzenie, że nie jest to technologia dla „profesjonalnych” programistów.

Ewolucja roli programistów w zmieniającym się świecie IT

Platformy low-code budowane są przez programistów dla programistów, z wykorzystaniem różnych technologii, zatem nawet jeżeli tego typu rozwiązania zaleją rynek, to zawsze na końcu ktoś będzie musiał dbać o ciągły rozwój technologii oraz utrzymanie funkcjonujących platform. W mojej opinii, rozwój technologii low-code, no-code czy pojawienie się ChatGPT nie wpłynie w najbliższych latach na zmniejszenie roli programistów. Low-code skraca do minimum czas potrzebny na wytworzenie oprogramowania, jednak nie możemy zapominać o drugim członie nazwy – kodowanie, choć ograniczone do minimum, wciąż jest niezbędne.

Chciałbym jednak zwrócić uwagę na ewolucję roli programisty. W obu podejściach – zarówno tradycyjnym, jak i low-code – firmy będą stawiały na wysoko wykwalifikowanych ekspertów, którzy będą potrafili wykorzystać technologię do optymalizacji swojej pracy. Jeden ekspert, który będzie potrafił wykorzystać w procesie wytwarzania oprogramowania np. ChatGPT, będzie w stanie przynieść dla firmy więcej korzyści niż cały zespół mniej wykfalifikowanych programistów. Co za tym idzie, obawiam się delikatnego spowolnienia rynku pracy IT, szczególnie dla osób o przeciętnych kwalifikacjach.

Wykorzystanie low-code w projektach realizowanych w OPI

Pierwsze eksperymenty z wdrożeniem low-code do naszego zasobu technologii wykorzystywanych w Ośrodku Przetwarzania Informacji (OPI) rozpoczęliśmy w 2021 roku. Głównym celem było zbadanie możliwości, jakie daje ta technologia oraz realizacja wewnętrznego projektu na zasadzie proof of concept. Chcieliśmy sprawdzić własne możliwości biznesowe, udowodnić, że będziemy potrafili wykorzystać zalety low-code w naszym otoczeniu biznesowym. Po roku eksperymentów, zakończonych implementacją systemu do obsługi naszych procesów back office, zdecydowaliśmy się na realizację dużego systemu na zlecenie Ministerstwa Edukacji i Nauki. 

Aktualnie zaadaptowaliśmy technologię low-code w wielu projektach realizowanych w OPI. Wykorzystujemy ją zarówno do budowania od podstaw nowych rozwiązań, jak również rozwijamy usługi rozszerzające już istniejące systemy o nowe funkcjonalności. Z naszej perspektywy, największą zaletą tej technologii jest minimalizacja czasu potrzebnego na wytwarzanie oprogramowania. Dzięki technologii low-code, bardzo szybko jesteśmy w stanie pokazać działający prototyp oraz reagować na zmieniające się wymagania biznesowe użytkowników wytwarzanych przez nas systemów.